25 lat minęło ...
2 marca 2012 roku w Publicznej Szkole Podstawowej nr 2 im. Kornela
Makuszyńskiego w Gogolinie odbyły się uroczyste obchody 25-lecia od ponownego otwarcia tej placówki. Uroczystości
rozpoczęła o godz. 9:00 msza święta celebrowana przez ks. Aleksandra Sydora w gogolińskim kościele pw. Najświętszego
Serca Jezusa. Po jej zakończeniu goście, nauczyciele oraz uczniowie zebrali się w szkolnej hali sportowej.
„Szanowni Państwo! Z głębokim wzruszeniem pragnę rozpocząć to niezwykłe,
jakże ważne wydarzenie, jakim jest 25 rocznica ponownego otwarcia naszej szkoły. Dzień dzisiejszy jest tym dniem, na
który czekaliśmy z utęsknieniem od początku roku szkolnego i od tego czasu trwania roku jubileuszowego akcentowaliśmy
minione i współczesne oblicze naszej szkoły poprzez upowszechnianie jej historii, umocnienie integracji ze środowiskiem
lokalnym oraz rozwinięcie współpracy międzyszkolnej. Ten niezwykły dla naszej społeczności dzień dzisiejszy, zgromadził
w murach naszej szkoły wielu znakomitych gości„ - tymi słowami dyrektor PSP nr 2 w Gogolinie p. Renata Kochanowska
rozpoczęła oficjalne obchody jubileuszu szkoły. Z tej okazji w naszej szkole mieliśmy zaszczyt gościć burmistrza
Gogolina pana Joachima Wojtalę, przewodniczącego Rady Miejskiej w Gogolinie pana Franciszka Holeczka, przewodniczącą
Komisji Oświaty, Kultury, Sportu Rekreacji i Zdrowia p. Waltraudę Wicher, proboszcza Parafii Najświętszego Serca
Pana Jezusa w Gogolinie ks. Aleksandra Sydora, delegację z zaprzyjaźnionej Zakladnej Skoly z Kysuckiego Nowego Mesta
na Słowacji na czele z panem dyrektorem Pavlem Zatkek oraz radnym Kysuckiego Nowego Mesta Marcelem Hladkiem, panią
Mariolę Woźniak z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Krapkowicach z sekcji higieny dzieci i młodzieży,
prezesa Komunalnego Przedsiębiorstwa Wielobranżowego Gogolin pana Stanisława Burkata, naczelnik Wydziału Oświaty Sportu
i Rekreacji p. Irmgardę Żyłę wraz ze współpracownikami p. Jolantą Krawiec, p. Piotrem Giecewiczem, panią Barbarę
Jaskólską z Wydziału Rozwoju Gospodarczego i Promocji Gminy, Naczelnik Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej p. Zygrydę
Kuflik, pana Józefa Jelito – majstra i budowniczego szkoły w roku 1984, panią Danielę Brüll – przewodniczącą oddziału
Związku Nauczycielstwa Polskiego, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Gogolinie p. Iwonę Cimek, dyrektor Gminnej
Biblioteki Publicznej w Gogolinie p. Ewę Bury, panią Leokadię Mazur dyrektora PSP nr 2 w Gogolinie w latach 1986 – 1998
wraz z mężem, byłym Dyrektorem Gminnego Zarządu Oświaty, dyrektorów szkół i przedszkoli: B. Wlizło, E. Zawieję, K.
Kaptur, T. Sochańskiego, K. Tupko, E. Nowak, K. Figielę, emerytowanych nauczycieli naszej szkoły: państwo Zuzannę i
Jerzego Długoszów, Halinę Bąkowicz, Gabrielę Kuchnę, Wiesławę Świerad, Annę Michalską, Jadwigę Józefów, pana Jarosława
Bauera byłego Naczelnika Wydziału Oświaty Sportu i Rekreacji, prezes Akademii Trzeciego Wieku panią Henrykę Sadowską,
kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej w Gogolinie panią Izabelę Olczyk, kierownika Zespołu Rekreacyjno Sportowego p.
Jerzego Kłeczka, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Gogolińskiej p. Judytę Borutę, przyjaciół szkoły i osoby stale
wpierające z naszą placówką: pana Stanisława Folmera, Piotra Konieczko, Elżbietę Klimas, Marcina Dzierżonowskiego i Piotra
Gorysza, delegacje uczniów z przedszkoli i szkół gminy Gogolin wraz z opiekunami, rodziców z przewodniczącą Rady Rodziców
p. Małgorzatą Mager, przewodniczącą Rady Szkoły p. Beatą Bielą, zastępcę przewodniczącego Rady Szkoły p. Joannę Zwiech,
skarbnika p. Irenę Bombę, naszych uczniów , nauczycieli oraz pracowników obsługi i administracji szkoły.
Jubileusz 25-lecia szkoły to bardzo ważna chwila dla wszystkich. To
okazja do wspomnień, które choć minione, zawsze pozostają w pamięci. Czas je porządkuje, czasem dodaje blasku, ale
zawsze przywołuje je dźwięk szkolnego dzwonka. Trudno bowiem być obojętnym wobec miejsca, w którym zostawiło się część
życia. Historię tworzą ludzie. Kiedy mówimy „NASZA SZKOŁA”, pamięć przywołuje twarze sprzed lat, nieco zatarte przez czas.
Nasza szkoła posiada długie tradycje bowiem dzieje szkoły pisane są od roku 1801. Dwójka ma swoją historię mniej lub
bardziej barwną i ciekawą, nie zawsze była placówką oświatową. Ponownego uroczystego otwarcia najnowocześniejszej szkoły
w Gogolinie dokonano 26 sierpnia 1986r. podczas wojewódzkiej inauguracji nowego roku szkolnego 1986/1987. Od 1954 roku
placówką tą kierowało 6 dyrektorów, a trud nauczania i wychowania gogolińskiej młodzieży podjęło tu ponad 120 pedagogów.
Jesteśmy dumni z prawie 1.217 absolwentów. Wśród nich są ludzie niezwykli, którzy swoją postawą w dorosłym życiu
przysporzyli naszej szkole, naszemu miastu szczególnego splendoru.
Z przemówieniem wystąpił również burmistrz Gogolina, pan Joachim Wojtala.
Niejednokrotnie podkreślał, że czuje się związany z gogolińską „dwójką” - także z tego powodu, że niegdyś uczęszczał do
niej na lekcje gry na akordeonie. Wówczas w jej murach mieściła się filia krapkowickiej szkoły muzycznej. Gratulacje w
imieniu wszystkich szkół gminy Gogolin złożyła dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3 im. Jana Brzechwy w Gogolinie,
pani Kinga Kaptur, a delegacja partnerskiego miasta ze Słowacji, wręczając ciasto w kształcie księgi, wyraziła życzenie,
„by cesta ku mudrosti byla sladka - by droga do mądrości była słodka”. Głos zabrała również przewodnicząca Rady Rodziców,
pani Małgorzata Mager oraz pani Daniela Brüll – przewodnicząca oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Po części oficjalnej miały miejsce popisy artystyczne uczniów naszej
szkoły. Klasy IV i VI przygotowały parodię quizu „Kocham Cię Szkoło”. Wystąpił także Niko Twardoń uczeń kl. IIb, który
zaprezentował wiersz w języku niemieckim „Der Zirkusdirektor”. Atrakcją taneczną był występ Antoniego Kozłowskiego z kl.
IIb oraz popisy gogolińskich mażoretek. Uczniów nagrodzono gromkimi brawami, a śmiech na widowni potwierdzał
profesjonalizm odegranych przez nich ról.
Kolejnym punktem programu było wręczenie nagród zwycięzcom konkursów
zorganizowanych w związku z jubileuszem PSP nr 2 w Gogolinie. Były to następujące konkursy: multimedialny „Moja Szkoła”,
techniczno-plastyczny „25 lat – sercem malowane”, plastyczny „Ilustracje do utworów Kornela Makuszyńskiego”, międzyszkolny
konkurs fotograficzny „Zaproś Europę do Gogolina” i literacki „Z całego serca życzę ci szkoło”. Galę prowadzoną przez
panie Monikę Popiel i Annę Wiorę, zakończono zaproszeniem gości na poczęstunek przygotowany przez p. Beate i Lutza
Zimmermann. Uczniom natomiast przypadł w udziale słodki prezent ufundowany przez Radę Rodziców – urodzinowy tort.
Jubileusz 25 - lecia ma charakter niezwykle podniosły i historyczny,
łączy w sobie już zapisaną kartę wydarzeń nowej szkoły, ale jest także symbolem zadumy, refleksji i wspomnień. Z
perspektywy mijających lat działania dydaktyczno-wychowawcze szkoły uwieńczone zostały wieloma sukcesami. Chlubą naszej
Szkoły są jednak przede wszystkim ludzie z nią związani, wspaniali nauczyciele i wychowawcy. Chlubą naszej Szkoły jest
też szczególny klimat wzajemnej życzliwości, jaki udało się tu stworzyć. Pani dyrektor podziękowała wszystkim tym osobom,
którzy tworzyli dorobek wielu pokoleń, tworzyli historię i tradycje tej szkoły, twórczym talentem pedagogicznym, którzy
torowali drogę do sukcesów uczniów, wychowywali i wpajali wartości patriotyczne, wpłynęli na rozwój szkoły i jej pozytywny
wizerunek. Słowa podziękowania skierowała również do władz samorządowych za wspieranie działań w naszej placówce w
tworzeniu dobrych i godnych warunków do pracy i nauki, pod adresem Wydziału Oświaty Sportu i Rekreacji - płynęły słowa
wdzięczności za okazywaną pomoc i zrozumienie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania szkoły, za wielką przychylność
w rozumieniu oświatowych spraw. Koleżankom i kolegom dyrektorom jednostek organizacyjnych gminy Gogolin pani dyrektor
również podziękowała za współpracę.
Gronu Pedagogicznemu, wszystkim pracownikom, absolwentom oraz
uczniom życzyła, aby zawsze czuli dumę i radość, że współtworzą historię gogolińskiej dwójki.
Aurelia Polywka
Wywiad z Panią Barbarą Dawidowicz
- Kiedy rozpoczęła Pani pracę w naszej szkole i w jakim charakterze?
- Pracę rozpoczęłam 1 września 1986 r. Rozpoczęcie roku było bardzo uroczyste, ponieważ był to pierwszy rok działalności naszej szkoły. Zawsze pracowałam w klasach I – III, czyli, jak byśmy to teraz powiedzieli, w nauczaniu zintegrowanym.
- Jak wspomina Pani tamten czas?
- Doskonale pamiętam pierwsze lata w naszej szkole – była ona piękna, klasy przestronne, wszystko pachniało „nowością”. Dzieci niczym nie różniły się od obecnych – były tak jak dziś – pilne i niezbyt pracowite, spokojne i rozbrykane, systematyczne w nauce i pracujące „skokowo”.
- Jakie wspomnienia związane z naszą szkołą szczególnie utkwiły Pani w pamięci i dlaczego?
- Dobrze pamiętam okres, w którym nasza szkoła przygotowywała się do nadania imienia. Pracy było co niemiara, ale nikt nie narzekał,
bo każdy rozumiał wagę tego wydarzenia. Uczniowie wszystkich klas chętnie czytali książki Kornela Makuszyńskiego, znali jego twórczość
na wyrywki, a niektóre fragmenty na pamięć.
Szczególnie zapamiętałam z tamtego okresu wyjazd do szkoły im. K. Makuszyńskiego we wsi Piekielniki pod Zakopanem. Było to w roku
(chyba) 1991. Szkoła ta zorganizowała zjazd uczniów ze szkół w całej Polsce noszących imię Kornela Makuszyńskiego. Z naszej szkoły
pojechały trzy dziewczynki, niestety pamiętam tylko jedno nazwisko. Była tam ze mną Iza Pinkawa, wtedy uczennica ósmej klasy. Oprócz
innych atrakcji zorganizowano nam wycieczkę do Zakopanego, do domu, w którym mieszkał Kornel Makuszyński. Byłyśmy bardzo dumne, gdy
pośród wielu prac plastycznych odnalazłyśmy prace naszych uczniów z naszej szkoły. Nikt już tego nie pamięta, ale hymn naszej szkoły
został przywieziony właśnie wtedy z Pie-kielnik i przez długie lata był hymnem wszystkich szkół w Polsce noszących imię naszego Patrona.
- Jakie atrakcje były kiedyś w naszej szkole? Z czego cieszyły się dzieci?
- Niestety w naszej szkole nie było zbyt wiele atrakcji – przynajmniej ja takich nie pamiętam. Chociaż nie, jedno wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem – starsze dzieci świetnie bawiły się zawsze na szkolnej dyskotece, a młodsze na Balu Przebierańców.
- Jak długo pracowała Pani w naszej szkole i jakie motto towarzyszyło Pani w pracy?
- W naszej szkole pracowałam do czasu przejścia na emeryturę, czyli do roku 2004. Starałam się przekazywać uczniom wiedzę nie tylko tzw. książkową, ale również wiadomości i umiejętności potrzebne w życiu codziennym, w kontaktach z dorosłymi i rówieśnikami, wśród bliskich i obcych. Starałam się trzymać zasady: „DZIECKO TEŻ CZŁOWIEK – daj mu się wypowiedzieć.”
Wywiad przeprowadziła B. Konieczna
Wywiad z Panią Jadwigą Smolorz
- Kiedy rozpoczęła Pani pracę w naszej szkole i w jakim charakterze?
- Pracę w naszej szkole rozpoczęłam 01.08.1994 r. w charakterze pracownika obsługi. Pracowałam do 31.08.2011 r., a więc do momentu, kiedy przeszłam na emeryturę.
- Jak wspomina Pani tamten czas?
- Czas pracy w naszej szkole wspominam niezwykle mile. Te 17 lat bardzo szybko minęło. Z naszą szkołą mam wiele miłych i przyjemnych wspomnień, które mam w pamięci. Było wiele ciekawych wydarzeń z życia szkoły, a także poznałam wiele wspaniałych ludzi. I choć czasem dopadło mnie zmęczenie, czy choroba, to jednak nie te momenty utkwiły w moich wspomnieniach – staram się pamiętać same przyjemne chwile.
- Jaka była kiedyś nasza szkoła?
- Na przełomie tych kilkunastu lat wiele się w naszej szkole zmieniło. Zmienił się wystrój, zaplecze techniczne, a także na dobre wszedł postęp techniczny. Kiedyś nasza szkoła była zdecydowanie „skromniejsza” w wyposażenie, tzn. uczniowie nie mieli takich materiałów edukacyjnych, jakie są teraz.
- Jakie atrakcje były kiedyś w naszej szkole? Z czego cieszyły się dzieci?
- Myślę, że dla dzieci atrakcyjne były częste wycieczki do pobliskiego lasu, uprawianie warzyw i dbanie o przyszkolny ogródek. A jeszcze wcześniej dzieci uczęszczały na sobotnie zajęcia techniczne, które były podzielone: osobno chłopcy, a osobno dziewczynki. Dzieci rozwijały tam swoje zainteresowania i zdobywały nowe umiejętności. Chłopcy mieli możliwość pomajsterkować, z kolei dziewczynki szydełkowały, szyły, uczyły się piec, gotować. Z moich szkolnych lat pamiętam, że chętni uczniowie (a było ich bardzo wiele) zgłaszali się do zrzucania węgla do piwnicy. Mięliśmy wtedy naprawdę ubaw i frajdę.
- Jakie wspomnienia związane z naszą szkołą (szczególnie) utkwiły pani w pamięci i dlaczego?
- Przez te lata było naprawdę wiele wydarzeń, które na zawsze zostaną w naszej pamięci – tak wiele, że nie sposób wszystkiego wymienić... Na pewno budowa naszej hali gimnastycznej należy do jednego z nich. Kiedyś dzieciaki ćwiczyły na korytarzach, a jak była pogoda, to przeważnie na świeżym powietrzu, a teraz mają naprawdę wyśmienite warunki do ćwiczeń. Pamiętam, jak uczniowie, którzy pełnili funkcję „dyżurnego”, odznaczali się wśród innych poprzez noszenie na ramieniu specjalnej opaski dyżurnego. Podobnie było z tarczami – uczniowie na ramieniu nosili małą „wizytówkę” szkoły, do której uczęszczali. A ci uczniowie, którzy osiągali dobre wyniki w nauce, na koniec roku mogli liczyć na tarczę: „wzorowego ucznia”. Sentyment mam także do małej sali gimnastycznej, która mieściła się w klasie nr 9.
- Ile lat pracowała Pani w naszej szkole i jakie zdaniem Pani zaszły w niej zmiany?
- Tak jak już wspomniałam – w naszej szkole przepracowałam nieco ponad 17 lat. Okres ten obfitował w wiele zmian, które następowały w parze z idącym ogólnie postępem technicznym. Zmienił się nie tylko wystrój naszej szkoły, ale przede wszystkim dostęp do pomocy dydaktycznych dla uczniów. Pojawiły się komputery i internet, bez których dzisiaj uczniowie nie wyobrażają sobie zajęć.
- Czy miała Pani jakieś motto życiowe, które towarzyszyło Pani w pracy?
- Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałam... Nie jestem konfliktowym człowiekiem, nie lubię obłudy i oszczerstwa, dlatego myślę, że te przysłowia: „ Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”, a także „Sztuką życia jest cieszyć się małymi szczęściami.” chyba najbardziej odzwierciedlają moje motto życiowe. A że powszechnie wiadomo, iż „bez pracy nie ma kołaczy”, to muszę powiedzieć – z perspektywy czasu - że bez pracy nie wyobrażam sobie życia. Człowiek musi mieć zajęcie, „wyjść do ludzi” - przez to się rozwija.
Wywiad przeprowadziła B. Konieczna
|